Byłam dziś u mojego lekarza i już mam problem rozwiązany - nie mogę jechać na taki turnus rehabilitacyjny. Doktorek mówi, że więcej ma potem z tego szkody niż pożytku, pani rehabilitantka w pełni podzieliła jego zdanie. Teraz tylko się zastanawiam jak ZUS to przyjmie.....
U nas zimowo. Lubię taka świeżość, którą przynosi śnieg. Wszystko jest takie czyste, bielutkie, nowe.
Moja córcia razem z tatą postanowili zrobić bałwana. Zamiary może i mieli słuszne, ale mróz zaczął już łapać i mieli mocno utrudnione zadanie. Ale coś jednak się udało.....
Ale zimno....bbbrrr.....
Milenka co prawda nie uczestniczyła wczoraj w budowie, ale dziś już tak - założyła mu czapkę, na którą Maja kategorycznie nie chciała się zgodzić ;-)
Milenka (mówimy na nią Kudłatek) jest za szybka nawet dla mojego nowego aparatu, ale zobaczcie jak udało mi się ja złapać - zdjęcie nic nie obrobione
Przymierzam się do rozebrania choinki, choć teraz mi szkoda, bo tak zimowo i nastrojowo, ale wkurzają mnie igły w całym pokoju :-/
Spokojnej nocki :-)
Piękne foty a ostatnia faktycznie magiczna. Szkoda tej kuracji :( Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu! :)
UsuńNo i problem sam się rozwiązał :) Bałwan cudny,uwielbiam te marchewkowe nosy :D
OdpowiedzUsuńPięknie i zimowo u was,u nas niestety juz po sniegu :(
Pozdrawiam cieplutko!!
A wyobraź sobie, że powstał i drugi bałwan, ale było tak ciepło, że nawet nie miałam okazji go uwiecznić na zdjęciu.... Popadał deszcz (!), temperatura na plusie i po Pani Bałwankowej.... Maja cały czas mnie pociesza, że śnieg jeszcze spadnie i zrobimy nową rodzinkę....
UsuńPozdrawiam!
Problem sam się rozwiązał i nie wiem jak Ty, ale ja bardzo lubię, gdy w trudnych sytuacjach wszystko samo się wyjaśnia :)
OdpowiedzUsuńJa tam bodajże wczoraj wpadłam w szał sprzątania i choince też się oberwało ;)
I jakoś tak fajnie mi z tym. Pożegnałam święta. Czas zabrać się za codzienność :)
Widzę, że mąż podobnie jak mój antyblogowy ;) - nie ujawnia się :)
Pozdrawiam! Witaj na moim fun pagu! :*
Ja też się cieszę, że samo się wyjaśniło, bo byłam bardzo rozdarta.
UsuńMój małż to nawet mojego bloga nie czyta, tylko przez przypadek dowiedział się o jego istnieniu :)
Lubię funpage! ;-)
Pozdrawiam