wtorek, 8 stycznia 2013

O niczym

Byłam dziś u mojego lekarza i już mam problem rozwiązany - nie mogę jechać na taki turnus rehabilitacyjny. Doktorek mówi, że więcej ma potem z tego szkody niż pożytku, pani rehabilitantka w pełni podzieliła jego zdanie. Teraz tylko się zastanawiam jak ZUS to przyjmie.....

U nas zimowo. Lubię taka świeżość, którą przynosi śnieg. Wszystko jest takie czyste, bielutkie, nowe.

Moja córcia razem z tatą postanowili zrobić bałwana. Zamiary może i mieli słuszne, ale mróz zaczął już łapać i mieli mocno utrudnione zadanie. Ale coś jednak się udało.....







 Ale zimno....bbbrrr.....


Milenka co prawda nie uczestniczyła wczoraj w budowie, ale dziś już tak - założyła mu czapkę, na którą Maja kategorycznie nie chciała się zgodzić ;-)

Milenka (mówimy na nią Kudłatek) jest za szybka nawet dla mojego nowego aparatu, ale zobaczcie jak udało mi się ja złapać - zdjęcie nic nie obrobione


Przymierzam się do rozebrania choinki, choć teraz mi szkoda, bo tak zimowo i nastrojowo, ale wkurzają mnie igły w całym pokoju :-/

Spokojnej nocki :-)

6 komentarzy:

  1. Piękne foty a ostatnia faktycznie magiczna. Szkoda tej kuracji :( Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. No i problem sam się rozwiązał :) Bałwan cudny,uwielbiam te marchewkowe nosy :D
    Pięknie i zimowo u was,u nas niestety juz po sniegu :(
    Pozdrawiam cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wyobraź sobie, że powstał i drugi bałwan, ale było tak ciepło, że nawet nie miałam okazji go uwiecznić na zdjęciu.... Popadał deszcz (!), temperatura na plusie i po Pani Bałwankowej.... Maja cały czas mnie pociesza, że śnieg jeszcze spadnie i zrobimy nową rodzinkę....

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Problem sam się rozwiązał i nie wiem jak Ty, ale ja bardzo lubię, gdy w trudnych sytuacjach wszystko samo się wyjaśnia :)
    Ja tam bodajże wczoraj wpadłam w szał sprzątania i choince też się oberwało ;)
    I jakoś tak fajnie mi z tym. Pożegnałam święta. Czas zabrać się za codzienność :)
    Widzę, że mąż podobnie jak mój antyblogowy ;) - nie ujawnia się :)
    Pozdrawiam! Witaj na moim fun pagu! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, że samo się wyjaśniło, bo byłam bardzo rozdarta.
      Mój małż to nawet mojego bloga nie czyta, tylko przez przypadek dowiedział się o jego istnieniu :)
      Lubię funpage! ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń