piątek, 15 lutego 2013

Walentynkowo :-)

A ja jeszcze w temacie wczorajszych Walentynek. Chyba jestem totalnie niezorganizowana, skoro mam takie opóźnienie ;-) Ale wieczorami jestem już tak padnięta, że skupiam się na czytaniu blogów, ewentualnie komentuję... Przeglądam też sklepy internetowe, które polecacie, nawet jeśli nie kupuję, to sobie chociaż popatrzę :-)
Ale, wracając do wczorajszego święta - które lubię, ale ponieważ moja druga połówka nie za bardzo, to nie obchodzę....no cóż. Tak czy siak, zakupiłam małżowi coś słodkiego stąd: chocolissimo.pl - czekoladowe samochody ;-) (zamówienie dostałam w 24godz od zakupu) a ja dostałam kwiaty ;-) - jak to bezpiecznie. Ale za to jakie piękne ;-)



A wieczorem wrócił Dziadek i wszystkim swoim dziewczynom (w liczbie 4) dał słodkie serduszkowe lizaki :-) Dziewczynki były zachwycone, dobrze, że zaplanowałam mycie włosów na ten wieczór, bo poklejone były od stóp do głów i przepłynięcie wanny było absolutna koniecznością.




Milusia jak tylko widziała aparat to pchała się przed obiektyw ;-)





Milenkę, jak już wspominałam, nazywamy Kudłatkiem, włosy ma już długaśne i bardzo szybko jej rosną, grzywkę obcinałam jej na Dzień Babci, a już odrosła, z jednej strony okazała się krzywa - no, asymetryczna :-) i chciałam wyrównać. Oczywiście teraz jest jeszcze bardziej asymetryczna....


Wiła się jak piskorz w tej wanience....ale mnie i tak się podoba. Przynajmniej widać jej całą buźkę.

Za to Maja wykazała się nie lada odwagą, bo już od miesiąca mówię jej, że musimy iść do pani fryzjerki, żeby podciąć końcówki, a ona poprosiła mnie, żebym ja to zrobiła. No i stało się - podcięłam jej 'tyle, ile się umówiłyśmy' - mniej więcej 4-5cm. Łatwo nie było, ale ogólnie nie jest źle. No i Maja szczęśliwa, że wciąż włosy ma długie. Mój debiut uważam za udany.

Strasznie u mnie zimno....na dworze coś pada mokrego....smętnie i ponuro.... Na osłodę mam takie słodkości. Podzielę się tym przecudnym widokiem ;-)



Miłego dnia :-)

9 komentarzy:

  1. Mmmmm..jakie smakowitości...a Milence bardzo fajnie z tą grzywką:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja do niedawna podcinałam włoski mojej Mai, teraz jednak woli chodzić ze mną lub swoją ciocią a moją siostrą do fryzjera... Jak raz się pokaże ten klimat to potem już mama nie jest od tego:) haha.. Póki co został mi Karol, ale i jemu na razie planuje troszkę zapuścić czuprynkę... Pozdrawiam Cię Magda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz Madziu, u nas dokładnie odwrotnie. Maja do tej pory włoski miała obcinane tylko u fryzjera (2 czy 3 razy), po raz pierwszy robiłam to ja. Grzywka Miluni przy jej włosach do połowy pleców mają się nijak ;-) Ale była bardzo dzielna :)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  3. Lizaki musiały być przepyszne! Grzywka fajna, bo wiadomo ładnemu we wszystkim ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam cukier ;-) Ale jadły całą sobą :)
      Dziękujemy :-)

      Usuń
  4. Fryzurka śliczna - chciałam też powiedzieć, że piękne zdjęcie dałyście sobie do ikonki :) Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za takie miłe słowa, aż chce się więcej zdjęć robić :-)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  5. Polowailismy na takie lizak do sesji walentynkowej , ale w ostatnin momencie nie mogliśmy kupić i stanęło na innych dodatkach.....
    Ale lizaki są wdzięczne, bo dzieci są wtedy naturalne, zajęte i można pstrykac zdjęcia....

    OdpowiedzUsuń