czwartek, 15 listopada 2012

Małe radości

Jaka cudna była dziś u mnie pogoda.....Słońce świeciło calutki dzień jak szalone :-) I pomimo przymrozku w nocy, to dzień był niezwykle ciepły i przyjemny. Przed południem byłam na spacerze - takie cudaczne drzewka ogrodnik nam wyczarował w ogrodzie. Troszkę wiał wiatr, a jak te trawy szumiały....cudnie.... szemrały :-)






Poszłam po Maję do przedszkola (mam wydłużać spacery ;-) ) i pomimo jej 'much w nosie' to ja się cieszyłam. Bo poszłam sama, na własnych nogach - takie niby nic, prawda....? A jednak, duża rzecz.... Słońce prześwieciło przez takie cudne drzewko i ono zapłonęło....


Majunia zaszczyciła mnie kilkoma uśmiechami, ale cały dzień coś jej nie pasowało.....Zdarza się ;-)



Za to Milenka to chodzący uśmiech. Ma zabawki, lalki, misie.....Jakie dzieci są różne - Maja rzadko kiedy bawiła się zabawkami, lalkami nie bawi się do tej pory. Choć coraz częściej Mila pokazuje różki, ale to wynika z tego, że chce się bawić z Mają, a dokładniej tymi zabawkami, które akurat wzięła sobie Maja. Brrr.....bywa ciężko. Nie chcę żeby Starsza Siostra była stratna, nie chcę jej mówić 'ustąp, bo jesteś starsza'. Brakuje mi argumentów....Help.....



I uwaga! Poczułam dziś Święta! Zapach Świąt mnie dziś dopadł w ogrodzie :-) Mokre iglaki....mmm......nasza choinka tak pachnie, zawsze też robię kompozycje z żywych kłujących krzaczków, bombek i innych takich. Oj....już niedługo....



Szczęście nie jest prze­cież sta­nem wie­cznym. Zresztą też i nie ok­re­sowym. Szczęście to po pros­tu ta­ki skur­cz ser­ca, które­go doz­na­je się cza­sami, kiedy człowieka prze­pełnia ta­ka ra­dość, że wprost trud­no ją znieść. Zni­ka równie szyb­ko jak się po­jawia. I nie ma go, dopóki nie na­dej­dzie zno­wu, by spra­wić, że człowiek uz­na życie za naj­wspa­nial­szy dar. 

          Margit Sandemo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz